Czy może być coś... straszniejszego? Z naszego punktu widzenia nie bardzo.
Dlaczego? Bo bardzo często kończy się tak, że kotek w zabawie połyka kawałek sznurka. Podobnie rzecz ma się z gumkami do włosów (koty uwielbiają je nosić i przeżuwać), kawałkami szeleszczącej torby foliowej, sznurkiem którym obwiązana była wędlina, wstążką pozostałą po pakowaniu prezentów i najgorszym koszmarem weterynarzy czyli włosami anielskimi z choinki.
Te wszystkie rzeczy po połknięciu przez kota noszą trudną nazwę ciał obcych linearnych i nastręczają mnóstwo problemów - i nam, i naszym pacjentom. Ciało obce to każda rzecz, która znajduje się tam, gdzie być nie powinna. Może to być skarpetka w żołądku, kawałek plastiku w jelicie, ale także odłamek szkła w psiej łapie. Ciało obce linearne to takie które przypomina sznurek, nitkę, jednym słowem jest długie i cienkie.
A dlaczego powoduje kłopoty? Ano zaraz pokażemy.
Połknięte kawałki nitki bardzo często zaczepiają się pod kocim językiem.
Kot na zdjęciu jest "do góry nogami", czyli leży na grzbiecie i ma otwarty pyszczek, tak że widać spodnią języka. Możecie zobaczyć cienką bezbarwną żyłkę, która ciągnęła się przez przełyk, żołądek aż do połowy jelita cienkiego. To akurat kawałek ozdoby świątecznej, a kot oczywiście był znieczulony do operacji. Czy wiecie, jak trudno jest zobaczyć taką żyłkę u kota, który jest przytomny, a w dodatku wkurzony i obolały, bo od kilku dni wymiotuje i boli go brzuch?
Połknięta nitka z jednej strony nie może się ruszyć, bo jest zaczepiona o język, a z drugiej strony początkowo przewód pokarmowy pracuje i przesuwa ją dalej. Niestety całość działa tak jak ściągacz w kapturze - nitka tkwi nieruchomo, a jelita się "marszczą" (tak jak widać na dole zdjęcia). Ponadto przewód pokarmowy jest mocno podrażniony, co widać po silnym zaczerwienieniu jelit. Wszystko jest obrzęknięte i bolesne. W skrajnych przypadkach może dojść nawet do pęknięcia ściany żołądka lub jelita. Nie ma innego wyjścia niż operacja, chirurgiczne usunięcie ciała obcego jest jedyną szansą na przeżycie dla takich zwierząt.
U tego kociusia ostatecznie udało się usunąć połknięty włos anielski i wszystko skończyło się dobrze. Ale operacja była bardzo ciężka.
Zazwyczaj nitki trzeba usuwać fragmentami, przecinając jelito w kilku miejscach. Częstym powikłaniem po takich historiach są zaburzenia perystaltyki. Przewód pokarmowy działa w zgodnym tempie, ale jeśli coś go zatrzyma i zaburzy ten rytm, to powrót do normy zajmuje długi czas. Potrafi też dojść do zapalenia trzustki lub zapalenia otrzewnej, niezależnie od naszych starań.
Dodatkowych trudności nastręcza postawienie diagnozy. Bo po pierwsze nitki nie zawsze zaczepiają się o język, a nawet jeśli to zrobią to trudno jest je dojrzeć. Po drugie są to tzw ciała obce niecieniujące na zdjęciach rentgenowskich. Promienie rentgena dobrze pokazują kawałki metalu, duże fragmenty plastiku czy gumowych zabawek. Pozwalają nam się domyślić istnienia dużych fragmentów
materiału (np skarpetki, kapcia itp). Ale nie mają szans uwidocznić bawełnianego sznurka czy gumki recepturki. To co możemy zobaczyć na zdjęciu rtg to cechy niedrożności przewodu pokarmowego. W jelicie które zostało zatkane, inaczej gromadzi się gaz i to pozwala nam się domyślać, że coś w nim tkwi. Często dopiero w trakcie operacji dowiadujemy się, co to konkretnie jest.
U tego kotka cały przewód pokarmowy był wypełniony powietrzem i nie wyglądał prawidłowo. Zdecydowaliśmy się od razu operować, ponieważ stan był poważny, a jelita w ogóle nie pracowały. Badaniem, które rozstrzygnęło wątpliwości było usg. Służy do oceny tkanek miękkich, więc nadaje się idealnie do zobrazowania struktury żołądka i jelit i sprawdzenia, czy pracują prawidłowo.
Trochę szokujące, że ciałem obcym były w tym przypadku pasożyty, które skłębiły się w jednym miejscu i zatkały jelito.
Możemy też oczywiście wykonać badanie kontrastowe, licząc na to środek kontrastowy oblepi niewidoczne ciało obce i pomoże ujawnić problem. Ale badanie jest czasochłonne i uciążliwe dla kota, ponieważ zdjęcia rtg wykonujemy co kilkadziesiąt minut. Najczęściej jeśli kot źle się czuje, wymiotuje, boli go brzuch a zwykłe zdjęcie rtg sugeruje niedrożność, nie tracimy czasu na badanie kontrastowe, bo niewiele wnosi do naszego dalszego postępowania. Decydujemy się na nie w dwóch przypadkach:
Jeśli nie ma ewidentnej niedrożności, czyli przewód pokarmowy pracuje i przesuwa treść, ale mamy podejrzenie że coś niewielkiego może tkwić w środku. Wtedy chcemy się upewnić, że tak rzeczywiście jest i operacja jest konieczna.
Jeśli ciało obce znajduje się bliżej końca przewodu pokarmowego. Przełyk, żołądek i jelita przypominają (upraszczając) rurkę, która zwęża się w kilku miejscach. To są newralgiczne punkty, które najczęściej "zatykają się" ciałem obcym. Jeśli niewielki kłębek nitki dał radę przejść przez większą część przewodu pokarmowego i utknął na ostatnim zwężeniu, czyli ujściu biodrowo-ślepo-okrężniczym (w
miejscu gdzie jelito cienkie przechodzi w grube) to podając kontrast liczymy na to, że gęsty środek niejako "pociągnie" za sobą ciało obce i pomoże mu przejść dalej.
To zadziwiające, co mały kot może zjeść i jak bardzo sobie tym zaszkodzić. Instynkt polowania każe próbować zjadać zdobycz, więc koty
połykają kawałki zabawek. Ich zdobyczą często padają folie albo sznurki od wędlin.
Tak było w tym przypadku, kotka gdzieś znalazła i zjadła siatkę którą obwiązana była szynka. Zdjęcie rtg pokazało tylko zbitą pętlę jelit w środku jamy brzusznej i nieprawidłowo ułożony gaz.
Ta historia również ma szczęśliwe zakończenie, kotka szybko doszła do siebie.
Podsumowując.
- Nigdy nie pozwalajcie swoim kotom bawić się sznurkami, gumkami, folią ani niczym podobnym.
- Regularnie róbcie przegląd kocich zabawek, nie mogą mieć naderwanych fragmentów ani ciągnących się nitek.
- Uważajcie jeśli Wasz kot ma zwyczaj przeżuwania koca lub swetra, łatwo może odgryźć kawałek.
- Wyrzucajcie folie po parówkach, sznurki z wędlin i resztki z grilla czy obiadu i upewnijcie się, że śmietnik jest dokładnie zamknięty.
- Zbierajcie wstążki przy pakowaniu prezentów, sznurki i gumki do plecenia biżuterii i NIGDY nie wieszajcie włosów anielskich na choince jeśli macie kota.
Jeśli Wasz kot wymiotuje albo nie ma apetytu to zawsze powinniście pokazać go lekarzowi. Koty ukrywają swoje choroby i kiedy mają widoczne objawy, ich stan jest zazwyczaj poważny. Nie warto czekać.